POBIERZ CAŁE SZKOLENIE - VIDEO i PDF

piątek, 12 listopada 2010

Co jeszcze ci jest potrzebne, żeby zacząć działać / jak poderwać dziewczyne i zawładnąć jej umysłem / Lekcja 20

Kto z was usiadł wczoraj z dziewczyną i zaczął rozmawiać?

Jeden uczestnik opowiada o tym, jak opowiadał dziewczynie kawał o voodoo wibratorze. Drugi orgazm, trzeci, czwarty o ona: i co dalej? I co dalej? ;-)

Te rzeczy naprawdę działają cuda, ale trzeba je robić. Tutaj nie ma magii, że posiedzisz sobie trzy dni na warsztacie, posłuchasz, a potem wyjdziesz i w jakiś cudowny sposób zyskasz lekkość i swobodę. To trzeba robić. I robić najlepiej w czasie seminarium, bo wtedy jest jeszcze czas, żeby coś poprawić, podkręcić, rozwiązać jakiś problem itd.

Kto z was wczoraj w ogóle poszedł na miasto i zaczął zaczepiać dziewczyny?
Kto z was rozmawiał w ogóle z kobietą, którą zaczepił?
Kto z was doszedł do momentu:
„Szkoda, że mam tak mało czasu, ale jeśli się zdecydujesz usiąść na 15 minut...”

Co reszcie z was jest potrzebne do tego, żeby zacząć działać?
Co jeszcze wam jest potrzebne, żeby zacząć działać?

Jeżeli chodzi o komplementy, to daliśmy wam prostą receptę. Popatrz na nią i zobacz cokolwiek na niej i powiedz jej komplement na ten temat. Ten komplement nie ma się tobie podobać i wydawać oryginalny, lecz on ma się jej podobać i wydawać naturalny. Pomyśl o tym w ten sposób:
Większość kobiet, a właściwie wszystkie sama sobie kupuje ubrania i perfumy. Jeżeli kupuje jej facet, to kupuje jej te, których ona i tak już używa. Czy ty myślisz, że kobieta idzie do sklepu, patrzy na rzeczy i myśli sobie: hmmm, cholera nie mam czasu, więc dobiorę byle co, byle niegustownie, jakiekolwiek perfumy, byle śmierdziały? Nie – one je starannie wybierają. Czy wybiorą je dobrze czy źle, wiesz jedna wybierze fantastycznie, doskonale zgra kolory i zapachy, inna jak kulą w płot, ale w swoim własnym przekonaniu uważa, że dobrała je fantastycznie. Więc to jest najbezpieczniejszy strzał. Mówisz:
„Chciałem pani powiedzieć komplement na temat fantastycznego doboru kolorów w pani ubraniu.”
Tu nie ma co wymyślać coś oryginalnego. Tak więc śmiało.

Co jeszcze ci jest potrzebne, żeby zacząć działać.

Jest taka naturalna, powszechna naturalna ciągota do tego, aby poczekać, to sobie poukładać, przygotować się itd. Ryzyko jest takie, że wyjdziesz i zaczniesz recytować wstępnie przygotowane teksty i będzie to wyglądało sztucznie i nie będzie to dawało efektu. Zadania które wam dajemy służą temu, abyście się otrzaskali w rozmowach z kobietami. W dodatku ćwicząc pewne umiejętności.

Ja pamiętam jak zaczynałem, to ja absolutnie nie wierzyłem w to wszystko. Ja potrafiłem poderwać dowolną dziewczynę, jak już ją znałem. W związku z czym korzystałem z takich sytuacji w pracy, wśród znajomych, gdzieś tam. I myślałem: to wszystko jest kit, fajnie się tego słucha. Postanowiłem zrobić to o czym czytałem i postanowiłem że przez tydzień będę podchodził do 30 nieznajomych kobiet i nawiązywał z nimi rozmowę. Wydawało mi się, zwłaszcza, że ja zaczynałem to ćwiczyć w Kanadzie, a tam podejść do kobiety w Toronto, zwłaszcza ładnej to jest, wiesz: świnia, zboczeniec, nagabuje mnie, sexual harasment, zostaw mnie, policja, security itd. – to jest ryzykowne. Takie jest powszechne wyobrażenie. Oczywiście jeżeli nauczysz się odróżniać taką zatwardziałą lesbę albo feministkę od większości normalnych kobiet i omijasz tamte z daleka, chyba że chcesz się inaczej pobawić i rozwścieczyć, to jest. OK. Ale w moim wyobrażeniu to była ryzykowna rzecz: ugryzie, zawoła policję, poda mnie do sądu. Ale zacząłem to robić. Wybierając: a ta jest za ładna, to może ta, ta jest taka średnia, to ja do tej podejdę. Po czym dałem sobie po łapie i mówię: stop, tylko takie laski najładniejsze. Słuchaj, to było niesamowite – tak jak sami się przekonaliście – uśmiechają się, są całkiem miłe. Jak się rozkręciłem, to zacząłem zaczepiać je i mówić komplementy w największym centrum handlowym w Toronto, w samym centrum miasta. Zacząłem zaczepiać i mówić komplementy kobietom, które były z mężami – na ogół byli cywilizowani, rzadko mnie bili ;-) Żartuję. Trzeciego dnia mniej więcej dokładnie miałem taką reakcję, jaką opisywał Ross, że patrzysz – idzie jakaś super laska, już się zbierasz, wstajesz i myślisz: cholera, obowiązek, znowu muszę iść i gadać z kolejną śliczną dupą. No i podszedłem, pogadałem. To jest sprawa otrzaskania się z tym, OK.? I nic wam nie zastąpi tego momentu, tego co daje wyjście i rozmawianie. I po to jest to seminarium, po to są te przerwy, po to są te zadania, żebyście sobie dali kopa, poszli i zaczęli rozmawiać. Zwłaszcza, że macie dobrze przygotowanie. OK.? Bierzemy pełną odpowiedzialność za rezultaty tego szkolenia tak długo, jak długo wykonujecie nasze polecenia. Idziesz, robisz to co ci każemy, to osiągasz rezultaty. A jeżeli tylko słuchasz, po czym idziesz do domu i oglądasz telewizję albo patrzysz z daleka i zachowujesz się tak jak kiedyś, to nie biorę odpowiedzialności za rezultaty tego szkolenia.

Minęła cię na ulicy jakaś dziewczyna. Odwracasz się, gonisz ją i mówisz:
„Minąłem panią i byłem tak oszołomiony, że jeszcze zrobiłem dwadzieścia kroków, zanim...”

Jak podczas rozmowy stwierdzasz, że ci się nie podoba – to nie masz obowiązku kontynuowania.

Jeden z uczestników, mając dobry rapport z dziewczyną, która ciągle potwierdzała i dopytywała o więcej, zapytał czy poznała kiedyś taką osobę. Ona zaprzeczyła, że nigdy, to on wtedy:
„wyobraź sobie, że stał się cud i z jakichś tajemniczych powodów, nagle, pierwszy raz w życiu zaczynasz czuć dreszcz”

kawał działa ;-) naprawdę działa. Z takiej początkowo oziębłej stała się zainteresowana. I śmiała się. On też się śmiał choć wiedział, że on nie ma takiego głębszego sensu a dla niej wydawało się że ma. To jest dokładnie to o czym mówiłem wcześniej: na haczyk zakładasz robaka, bo ryby go lubią a nie ty go lubisz. To nie ma mieć sensu dla ciebie, to ma mieć sens dla niej. Te rzeczy które wam tutaj prezentujemy, co mówić, jak mówić, w jakiej kolejności, jakie rzeczy, to są rzeczy słowa, zdania i tematy, które działają na kobiety. One nie mają działać na ciebie. Jeśli chcesz gadać o czymś z sensem, to dobierz sobie tutaj kogoś z kumpli i idźcie sobie porozmawiać o czymś, co was interesuje. Ale jeśli myślisz, że rozmawiając z kobietą na temat, który ciebie interesuje podniecisz ją i sprawisz, że ona rzuci się na ciebie i wciągnie cię do łóżka, to się grubo mylisz.

Jeden z uczestników miał taki problem, że mówił coś, potem się zatrzymywał i myślał co dalej powiedzieć.

Kto z was miał takie poczucie, że jak nie wiedział co powiedzieć, to wydawało się, że cisza trwa godzinę? Takie niemiłosierne poczucie czasu? To jest zjawisko hipnotyczne, że czas się ciągnie – to jest moje subiektywne odczucie, dla niej czas nadal normalnie idzie. To jest tak jak pauza, ewentualnie narasta w niej zaciekawienie. Tobie się wydaje, że to trwa w nieskończoność. Pauzy wzmacniają. Gdy to jest twoja pauza, która wynika nie z tego, że w tym czasie kombinujesz, co by tu jej powiedzieć, to wydaje ci się, że ona trwa bardzo długo, ale tymczasem z zewnątrz ona trwa sekundę, dwie. Nawet jak pięć to wtedy: jeden, dwa, trzy, cztery, pięć – to nie jest długo. A w takiej sytuacji tobie się wydaje że to trwa pięć minut.

Jeden z uczestników poprzedniej edycji potwierdza, że świadome pauzy wzmacniają.

0 komentarze:

Prześlij komentarz